Światowa wspólnota Creative Commons publikuje CC Affiliates Mixtape #1
Po raz kolejny, wspólnym wysiłkiem oddziałów Creative Commons z 25 krajów, powstała kompilacja wolnej muzyki ze wszystkich stron świata – CC Affiliates Mixtape #1.
Tradycja narodziła się w dziesiątą rocznicę urodzin Creative Commons, w 2012 roku. Wówczas to europejska wspólnota Creative Commons opublikowała pierwszą muzyczną składankę utworów na licencjach CC, wybranych spośród kawałków z różnych krajów Europy – CC Birthday Mixtape. Znalazła się na niej „Bańka mydlana”, piosenka Jarosława Lipszyca z zespołem Usta.
Pomysł został podchwycony także w 2014 roku, z okazji dwunastego jubileuszu Creative Commons. Tym razem kompilacja nie ograniczyła się do Europy – na CC Affilietes Mixtape #1 można usłyszeć muzykę z 25 różnych krajów z różnych kontynentów, na zasadzie 1 kraj – 1 utwór. Płyta składa się między innymi z twórczości znanych artystów z Portugalii (Dead Combo), Danii (Duńska Symfoniczna Orkiestra Narodowa), Brazylii (BNegão oraz Seletores de Frequência), czy Republiki Zielonego Przylądka (the Mendes Brothers). Jako polski oddział CC, wybraliśmy utwór „Ubogi poeta” olsztyńskiego artysty Ortalio. Jak widać (a raczej – słychać), wolne licencje zdobywają sobie coraz większą popularność w rozmaitych zakątkach świata, w obrębie różnych gatunków muzycznych.
Utwory umieszczone na CC Affiliates Mixtape #1 dostępne są na różnych licencjach CC. Płyta jest do posłuchania i ściągnięcia na Soundcloud, Free Music Archive oraz Internet Archive.
Życzymy miłego słuchania i dziękujemy artystom, którzy zdecydowali się na dzielenie się swą twórczością!
Zobacz też
Giving Guide, czyli jak być świadomym Mikołajem
Co w te Święta przyniesie Mikołaj Waszym bliskim? Czy prezenty, które dostaną, będą nie tylko trafione, ale również otwarte i gotowe do tego, by je swobodnie wykorzystać? A może będzie można korzystać z nich tylko biernie, i to kosztem naszej prywatności?
Mikołaj często przynosi nam w podarku różne gażdżety elektroniczne – od laptopów, przez internetowy dostęp do muzyki, po drukarki i smartfony. Często jednak nie pamięta o tym, że najpopularniejszy sprzęt elektroniczny dostępny jest na zamkniętym oprogramowaniu, ograniczającym wolność użytkownika (np. urządzenia firmy Apple), ogranicza jego prawa konsumenckie poprzez system DRM lub jest świetnie zaprogramowany do śledzenia jego położenia. Albo przesyłania prywatnych danych NSA (National Security Agency, amerykańskiej służbie inwigilacji, znanej min. z informacji ujawnionych przez Edwarda Snowdena), jak w przypadku oprogramowania Microsoftu.
Fundacja Wolnego Oprogramowania ma dla Was propozycję, jak być świadomym Mikołajem i obdarować bliskich prezentami, które zapewnią im prawdziwe bezpieczeństwo i poszanowanie wolności i prywatności.
W każde Święta Free Software Foundation publikuje Giving Guide, przewodnik po mądrym dawaniu, który ułatwi wybór prezentów nie obciążnych systemami DRM, respektujacych prawa użytkowników. Giving Guide odpowie, dlaczego od “Apple’owego” iOS, śledzącego położenie każdego urządzenia, na którym jest zainstalowany, lepiej legalnie ściągnąć oprogramowanie Replicant, działające nawet na używanym sprzęcie. Dlaczego lepiej znaleźć dobrą książkę na Project Gutenberg, i cieszyć się swobodą czytania na dowolnej liczbie urządzeń, niż kupować eBooki od Amazona, czy Empiku, i płacić krocie za dostęp zabezpieczony systemem DRM.
A propos ochrony naszych danych osobowych, dobrym pomysłem może być także gra karciana „Trzęsienie danych”, opracowana przez Fundację Panoptykon. Po kilku partiach „Trzęsienia danych” gracze nauczą się, jak skutecznie unikać zasadzek na naszą prywatność, zastawionych przez rynkowych gigantów. Oprócz tego polecamy także „Kontekst”, nowy zbiór esejów Cory’ego Doctorova, poświęcony między innymi bezpieczeństwu w sieci.
Zachęcamy do przekazywania informacji o Giving Guide znajomym. Przewodnik można ściągnąć także w wersji gotowej do druku.
Zobacz też
Miliard utworów na licencjach CC już w przyszłym roku?
Ilość utworów dostępnych na licencjach Creative Commons rośnie od dwunastu lat w postępie geometrycznym. Taki wniosek płynie z opublikowanego w ubiegłym tygodniu przez organizację Creative Commons raportu State of the Commons.
W listopadzie 2014 roku liczba utworów dostępnych w sieci na CC osiągnęła 882 miliony. W raporcie na rok 2010 wynosiła ok. 400 mln, co pozwala szacować, że już w przyszłym roku użytkownicy będą mogli cieszyć się miliardem utworów na licencjach CC.
Tegoroczny wynik obejmuje między innymi 34 mln artykułów na Wikipedii, 307 mln zdjęć na Flickr, czy 10 mln filmów na YouTube. Ogółem, ok. 9 mln stron internetowych używa licencji CC do udostępniania treści. Oznacza to 9 mln forów wymiany wiedzy, informacji i twórczości, skupiających kreatywne społeczności wokół rozmaitych dyscyplin.
Ponadto, coraz więcej państw włącza model Creative Commons do swojej polityki edukacyjnej. Już 14 krajów (w tym Polska) zdecydowało się na wdrożenie idei otwartych zasobów edukacyjnych w oparciu o licencje Creative Commons. Programy otwartych podręczników (w tym polski Nasz Elementarz) pozwoliły zaoszczędzić studentom i uczniom na całym świecie łącznie ok. 100 mln dolarów.
Raport pokazuje także inną pozytywną tendencję: odsetek utworów udostępnionych na licencjach w pełni wolnych – zezwalających zarówno na użytek komercyjny i korzystanie z dzieł zależnych – jest większy niż 4 lata temu i stanowi ponad połowę ogółu utworów na CC. Najpopularniejszą licencją jest CC-BY-SA (używana min. przez Wikipedię), choć tuż po niej plasuje się najbardziej restrykcyjna CC-BY-NC-ND.
Raport State of Commons opiera się w dużej mierze na danych dużych portali działających w modelu Creative Commons (min. Wikipedia, Flickr, Scribd, PLoS). Ponadto, pomocnym narzędziem był sposób linkowania utworów dostępnych na CC, zakładający odesłanie (dzięki specjalnemu kodowi XHTML) do pełnego tekstu licencji na stronie Creative Commons. Tak linkowane utwory mogą być wyszukiwane za pomocą opcji szukania zaawansowanego min. w przeglądarce Google’a. Na prośbę Creative Commons, Google podliczył zlinkowane utwory w największym możliwie do zbadania zakresie sieci internetowej.
Wyniki State of the Commons są imponujące i napawają nadzieją na dalsze rozprzestrzenianie się Wolnej Kultury. Dziękujemy każdemu, kto kiedykolwiek zamieścił swoją twórczość na wolnej licencji – idea wspólnego dobra urzeczywistnia się właśnie dzięki wkładom pojedynczych osób, choćby najdrobniejszym. Oby tak dalej!
Zobacz też
Uwolnić Projekt
“Uwolnić projekt” to pomysł na alternatywny sposób produkcji i dystrybucji wyrobów rzemieślniczych, rezygnujący z pośrednictwa wielkich komercyjnych dystrybutorów. “Uwolnić projekt” polega na projektowaniu współczesnych wersji dawnych, tradycyjnych przedmiotów codziennego użytku (mebli, ubrań, akcesoriów domowych), w oparciu o eksponaty Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Tak powstałe projekty zamieszczane są na stronie “Uwolnić projekt” na licencji CC-BY-ND.
Aby zaprojektowane przedmioty znalazły się w naszych domach, należy pobrać instrukcje ich wykonania, dostępne na stronie “Uwolnić projekt” i zrealizować je samodzielnie, bądź zwrócić się z tym do rzemieślnika z naszego sąsiedztwa. Projekt może być wykonany wedle naszych instrukcji, aby dostosować go do naszych potrzeb – taka możliwość nie istnieje w przypadku kupna gotowych produktów ze sklepu.
Inicjatorem projektu jest Stowarzyszenie z Siedzibą w Warszawie oraz Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie/, we współfinansowaniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Autorzy projektu wychodzą z założenia, iż rezultaty przedsięwzięć finansowanych ze środków publicznych, powinny być powszechnie i bezpłatnie dostępne. Zgodnie zatem z licencją CC-BY-ND, projekty możemy wykorzystywać, kopiować, rozpowszechniać, także w celach komercyjnych, pod warunkiem prawidłowego oznaczenia autorstwa projektu (właściwego projektanta). Sporym ograniczeniem jest jednak brak możliwości tworzenia i wykorzystywania modyfikacji projektów.
Zobacz też
Wydawnictwo Liberi Libri
Wydawnictwo Liberi Libri, prowadzone przez działające na rzecz rozwoju nauki Stowarzyszenie Filomatów, oferuje bezpłatny dostęp do publikacji naukowych z rozmaitych dziedzin. Publikacje zamieszczone są na wolnych licencjach CC-BY i dostępne do pobrania w formacie PDF.
Wydawnictwo Liberi Libri działa poza obiegiem papierowym. Publikacja drukowana jest jedynie w 30 egzemplarzach, z czego 17 przekazywanych jest państwowym bibliotekom, pozostałe zaś otrzymuje autor. Książki są powszechnie dostępne w formie elektronicznej na stronie Liberi Libri oraz platformie Google Books.
Specyfika publikacji naukowych, w przeciwieństwie do innych rodzajów publikacji (np. beletrystycznych), polega na tym, że są one adresowane do na tyle wąskiego grona osób, że niezwykle rzadko sprzedaż egzemplarzy takich publikacji przynosi jakiekolwiek dochody ich autorom. Naukowcy czerpią korzyści przede wszystkim z tego, że owoce ich pracy są rozpoznawane w środowisku naukowym i cytowane. Dlatego koszty publikacji ponosi zazwyczaj autor (bądź instytucja sponsorująca jego badania). W tradycyjnym obiegu koszty te są wysokie, obejmują bowiem dystrybucję papierowych egzemplarzy do księgarń.
W internetowym modelu open access, takim jak wydawnictwo Liberi Libri, koszty dystrybuji odpadają, ponieważ publikacja dostępna jest w formie elektronicznej. Jej rozpoznawalność zagwarantowana jest natomiast przez bezpłatny dostęp i możliwość dalszego przetwarzania zgodnie z licencją CC-BY, ważną z punktu widzenia innych naukowców i innych wydawnictw.
Rzetelność publikacji w Liberi Libri jest zapewniona poprzez system recenzji: każda książka publikowana jest wraz z dwiema imiennymi recenzjami innych naukowców (w stopniu co najmniej doktora habilitowanego), których wskazuje autor. Książka wydana w Liberi Libri posiada także numer ISBN nadany przez Bibliotekę Narodową (nie różni się pod tym względem od publikacji wydanych w tradycyjnym obiegu), a jeśli jest to monografia, to zgodnie z regulacją Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, autor otrzymuje za nią 20 punktów.
Grafika: screen z filmu autorstwa Redakcji Liberi Libri promującego ideę Liberi Libri, dostępnego na licencji Creative Commons-Uznanie Autorstwa
Zobacz też
Cztery Strony Bajek
CC-BY-NC-SA http://czterystronybajek.blogspot.com/
Stowarzyszenie Kolektyw Odrobina Kultury
W ramach projektu „Cztery Strony Bajek: wielokulturowa mozaika legend i opowieści” realizowane są krótkie animowane adaptacje bajek: afrykańskiej (ludu Serer), gruzińskiej, romskiej, ukraińskiej, wietnamskiej i żydowskiej. Każda animacja trwa ok. 4 minut i wykonywana jest w 3 wersjach językowych: polskiej, angielskiej oraz oryginalnej. Wszystkie wersje czytane są przez lektorów. Do każdej bajki opracowany będzie zestaw materiałów edukacyjnych dla najmłodszych, do pobrania w formacie PDF.
Projekt finansowany jest ze środków Ambasady Stanów Zjednoczonych w ramach 2012 Alumni Mini Grant Competition. W związku z tym, wszystkie materiały Czterech Stron Bajek są udostępnione na licencji Creative Commons-Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0 Polska (CC-BY-NC-SA 3.0 Polska). Jak twierdzi bowiem inicjatorka projektu, Martyna Majewska, to, co realizowane jest ze środków publicznych, jest dobrem publicznym i powinno być dostępne powszechnie. Ponadto, otwarte licencje są kluczem do powodzenia mniejszych przedsięwzięć, takich jak Cztery Strony Bajek. Według autorów projektu, otwartych zasobów edukacyjnych kierowanych do małych dzieci, jest w Polsce zdecydowanie za mało. Ważne jest więc wykorzystanie otwartych licencji w celu dotarcia do jak najszerszego grona odbiorców. Wykorzystanie licencji CC-BY-NC-SA w założeniu twórców projektu ma służyć także utrzymaniu jego integralności.
Użycie otwartych licencji nie przyniosło autorom projektu trudności prawnych. Współtwórcy bajek – tłumacze, graficy i animatorzy – godzili się na proponowane warunki udostępniania dzieł. Inicjatorzy projektu musieli się jednak nauczyć cierpliwości w wyjaśnianiu, że otwarte licencje nie są formą pozbawienia artysty praw.
Na szczęście, Cztery Strony Bajek nie spotkały się z naruszeniami warunków licencji przez użytkowników. Z zasobów projektu korzystają organizacje trzeciego sektora, uniwersytety, widzowie z różnych krajów. Bajki można obejrzeć na kanale Youtube, a od niedawna także na portalu telewizji Bielsat. Dzięki współpracy telewizji, bajki udostępnione są na otwartej licencji i przetłumaczone na język białoruski. http://belsat.eu/pl/nasze_programy/a,920,cztery-strony-bajek.html
Zobacz też
Freelearning
CC-BY-SA http://freelearning.pl/
Freelearning.pl jest platformą darmowej wymiany wiedzy pomiędzy użytkownikami Internetu. Każdy może zamieścić materiały edukacyjne, szkolenia, filmy, udostępniając je nieodpłatnie innym użytkownikom, oraz korzystać z udostępnionych zasobów. Prezentacje, szkolenia i materiały video pogrupowane są w działy tematyczne: kultura i sztuka, nauki ścisłe, informatyka, itd.
Zasoby Freelearning zamieszczone są w większości na wolnych licencjach Creative Commons CC-BY-SA 3.0. W założeniu autorów projektu, dostępność zasobów na wolnych licencjach służy rozpowszechnianiu się myśli i dbałości o dobro wspólne.
Wdrożenie licencji CC nie przysporzyło twórcom Freelaerning wątpliwości, ani trudności prawnych, odczuli jednak niedostatek pasjonatów, którzy z własnej woli ponosiliby wysiłek dla idei powszechności wiedzy. Ze względu na niekomercyjny charakter przedsięwzięcia (platforma nie korzysta nawet z ofert reklamodawców) pojawia się problem z poszerzaniem zawartości portalu. Okazuje się, ze brakuje społecznego wsparcia dla sprawy.
System częściowej komercjalizacji portalu, tzw. wersja „PRO”, mająca stymulować szkoleniowców do udostępniania materiałów, okazał się niepowodzeniem. Platforma miała stać się swego rodzaju pośrednikiem między szkoleniowcami, a użytkownikami Freelearning, gdzie ci pierwsi mieli oferować dostęp do treści na wskazanych przez siebie warunkach. Obecnie system nie działa z braku chętnych – autorzy projektu mają również wątpliwości, czy jest to zgodne z ideą freelearningu, z definicji inicjatywy nieodpłatnej.
Zobacz też
BUUM
CC-BY http://www.buum.org
Projekt BUUM jest jednym z programów Stowarzyszenia z Siedzibą w Warszawie. Celem BUUM jest przełożenie dawnych gier i zabaw podwórkowych z różnych części Polski na współczesne media. Dawne gry i zabawy w wersji cyfrowej zostaną zorganizowane na internetowej platformie jako oddzielny, trwały produkt, opracowany graficznie przez grupę projektową AZE design.
Ponadto, autorzy BUUM prowadzą warsztaty zabaw w różnych regionach Polski. Uczestnicy warsztatów mają okazję sami zabawić się w projektowanie gier – dzięki arkuszom do kodowania Arduino (open-source’owej platformie do tworzenia interaktywnych projektów), mogą tworzyć dawne gry i zabawy w formie elektronicznej.
Wszystkie materiały na www.buum.org udostępnione są na wolnej licencji CC-BY 3.0 – jak twierdzi główna inicjatorka projektu: „coś, do czego dochodzimy z wykorzystaniem publicznych pieniędzy, musi być oddane do użytku bezpłatnie, mimo iż nie wszystkie instytucje to rozumieją”. Ponadto, publikacja zasobów na wolnych licencjach służy promocji fundacji oraz docieraniu z jej ideą w jak najdalsze rejony.
Otwieranie zasobów nie przyniosło w przypadku BUUM żadnych problemów – wolne licencje ułatwiają sprawę, nie trzeba się martwić kontrolą i kwestiami prawnymi, jak twierdzi inicjatorka projektu. Problem pojawia się dopiero w przypadku innej inicjatywy Stowarzyszenia z Siedzibą w Warszawie – „Uwolnić Projekt”. Ze względu na współpracę z projektantami, którzy działają także komercyjnie, autorzy projektu mają zamiar skorzystać z licencji na warunku ND “Bez opracowań”. Aby skontrolować, czy ktoś nie łamie warunku “Bez opracowań”, np. rozprowadzając swoje dzieła zależne bez zgody autorów, potrzebny będzie mechanizm śledzenia ściągalności PDF’ów oraz logowania.
Zobacz też
BazHum
bazhum.pl CC-BY-SA
BazHum to baza bibliograficzna polskich naukowych czasopism humanistycznych i społecznych. Baza gromadzi metadane bibliograficzne: rejestruje całą zawartość czasopism — od pierwszych numerów do bieżących. Twórcą kolekcji jest Muzeum Historii Polski w Warszawie. Celem projektu jest udostępnianie czasopism także w wersji pełnotekstowej – obecnie przygotowanych jest ponad 170 umów o bezpłatne przekazanie czasopism w wersji elektronicznej, a ich liczba stale wzrasta.
Dane zgromadzone przez BazHum mają zastosowanie podczas tworzenia bibliografii do badań i projektów, poszukiwania informacji o ludziach, wydarzeniach historycznych, tworzenia przypisów, kwerendy naukowej, czy uzupełniania katalogów bibliotecznych. (Zobacz plakat BazHum)
Oprócz użytkowników serwisu, także redakcje i wydawcy czerpią korzyści z przekazywania swoich zasobów – zwiększa się poczytność danego tytułu, powstaje szczegółowy opis bibliograficzny. Koszty opracowania technicznego i prawnego, oraz digitalizacji ponosi BazHum. Ponadto, BazHum znajduje się na liście baz referencyjnych, uwzględnianych przy ocenie i ewaluacji czasopism, stanowiących jedno z kryteriów przyznawania punktacji.
Autorzy BazHum promują wolne licencje, pozwalające na szeroki obrót i wykorzystanie treści czasopism naukowych – zasoby BazHum udostępnione są zatem na licencji CC-BY-SA. Ponadto, oprogramowanie bazhum.pl jest dostępne na licencji GNU General Public License, a cała baza na Open Data Commons Open Database License (ODbL).
Mimo niewielu problemów prawnych związanych z udostępnianiem metadanych (danych bibliograficznych), twórcy BazHum napotykają na drobne trudności techniczne z procesami digitalizacyjnymi, łączeniu plików PDF z metadanymi, zwłaszcza w przypadku czasopism, zawierających dużą ilość artykułów.
Wątpliwości dotyczące wykorzystywania licencji CC pojawiają się przy otwieraniu dostępu do pełnotekstowych wersji czasopism. Okazuje się, że wydawcy i redaktorzy często obawiają się nieuczciwych praktyk innych podmiotów korzystających z otwartych zasobów. Zgłaszane są obawy przed ułatwieniem dokonywania plagiatów (powierzchownej zmiany treści artykułu bez oznaczenia źródła), zarabianiem na dziełach udostępnionych na licencjach niekomercyjnych, czy prezentowaniem dzieł zależnych w sposób wypaczający pierwotny kontekst. Redakcje często nie chcą otwierać zasobów z powodu niepewności co do reakcji autorów artykułów. Obawy wiążą się z możliwością wytoczenia redakcji procesu, zaprzestania publikacji w danym tytule, lub nagłośnienia sprawy i przedstawienia redakcji w złym świetle.
Zobacz też
Wszechnica
CC-BY-SA http://wszechnica.org.pl/
Portal Wszechnica prezentuje szeroką tematykę materiałów filmowych i audio (w formacie .mp3), od ekonomii, po sztukę, historię i dziedzictwo kulturowe. W zbiorach Wszechnicy znaleźć można m.in. cykl wykładów dla maturzystów, cykl spotkań towarzyszących wystawom w Muzeum Narodowym w Warszawie, czy reportaże Fundacji Wspomagania Wsi.
Materiały zamieszczane na Wszechnicy są dostępne bezpłatnie dla wszystkich, także do dalszego rozpowszechniania i publicznego prezentowania (np. w szkołach czy bibliotekach) zgodnie z licencją Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska (CC BY-SA 3.0 PL)
Działalność Wszechnicy adresowana jest do rozmaitych grup internautów, lecz przede wszystkim do mieszkańców obszarów wiejskich, nauczycieli i uczniów. W założeniu autorów projektu, licencje Creative Commons służą uproszczeniu dostępu do zasobów i zminimalizowaniu wątpliwości prawnych związanych z ich wykorzystaniem w celach edukacyjnych.
Materiały Wszechnicy cieszą się rosnącą popularnością, co widać min. w statystykach Youtube. Wykłady Wszechnicy dostrzegane są przez najpopularniejsze polskie dzienniki, takie jak Gazeta Wyborcza.
Mimo to, nie obywa się bez nadużyć – uczestniczka projektu Wszechnica opowiada o sytuacji, gdy pewne przedsiębiorstwo komercyjne zamieściło na swojej stronie materiały Wszechnicy bez żadnego oznaczenia. Okazało się jednak, że wystarczy uprzejmy e-mail, aby materiały zostały poprawnie oznaczone. Zabezpieczeniem jest również umieszczenie logotypu Wszechnicy na materiałach video, utrudniające nieautoryzowane wykorzystanie zasobów portalu.
Wątpliwości związane z wykorzystaniem wolnych licencji autorzy projektu mają także w odniesieniu do potencjalnej komercjalizacji Wszechnicy. Problem powstałby wobec udostępnionych już materiałów, których ponowne „zamknięcie” mogłoby okazać się trudne do przeprowadzenia. Póki co, Wszechnica nie planuje jednak działalności komercyjnej.