18 October 2013
Creative Commons i reforma prawa autorskiego

Dwa dni temu Creative Commons opublikowało stanowisko w kwestii reformy prawa autorskiego, będące efektem trwającej niemal rok wewnętrznej debaty na temat związków między promowaniem otwartego licencjonowania i zabieganiem o reformę prawa.

Projekt Creative Commons jest od samego początku związany ze staraniami, by zreformować prawo autorskie. Założyciele Creative Commons wierzyli, że prawo autorskie straciło powiązanie z tym, w jaki sposób ludzie dzielą się treściami w Sieci. Licencje CC powstały jako sposób na rozwiązanie tego problemu.

Tocząca się przez ostatni rok dyskusja dotyczyła tego, czy zadaniem organizacji Creative Commons jest być wyłącznie opiekunem zestawu licencji CC, czy też wspierać szerzej kulturę partycypacji, dla której licencje są tylko jednym z narzędzi. Innymi słowy, czy licencje CC są celem samym w sobie, czy też narzędziem służącym innym celom – przede wszystkim zmianie obowiazującego prawa autorskiego.

Oddziały Creative Commons, rada oraz członkowie zespołu Creative Commons pracowali przez ostatni rok, aby wypracować powyższe stanowisko. Dyskusję zapoczątkowaliśmy podczas Globalnego Kongresu o Własności Intelektualnej i Interesie Publicznym w 2012 roku w Rio de Janeiro, w trakcie którego przedstawiciele ponad dwudziestu narodowych oddziałów CC wzięło udział w spotkaniu, którego jednym z inicjatorów było CC Polska. Jak się okazało, wielu koordynatorów Creative Commons – oraz organizacji partnerskich CC w których pracują – jest zaangażowanych w reformę prawa autorskiego. Jednak podejmując te działania musieli dotychczas “zdejmować czapkę CC”.

To wydało nam się zbędne, gdyż rozwijanie narzędzi pozwalających dobrowolnie dzielić się  kulturą oraz działanie na rzecz reformy przestarzałych przepisów to dwie strony jednej monety. Na skutek spotkania poprosiliśmy Creative Commons o wyjaśnienie polityki organizacji w zakresie angażowania się członków CC w działania związane z reformą  prawa autorskiego.

Członkowie CC raz jeszcze spotkali się w Buenos Aires w sierpniu 2013, aby porozmawiać o pozycji Creative Commons w stosunku do reformy prawa autorskiego. Ponad 100 członków oraz sympatyków wzięło udział w jednodniowej konferencji poprzedzającej zjazd CC (pisaliśmy o tym na stronie Centrum Cyfrowego). Podczas tego wydarzenia grupa działaczy CC dopracowała szkic stanowiska, który został przedstawiony zarządowi, pracownikom i społecznośći CC.

Tim Vollmer we wpisie na blogu CC wymienia kilka powodów, dla których to stanowisko jest potrzebne i istotne:

“Po pierwsze, powstają propozycje ustaw (SOPA/PIPA) oraz umów handlowych (ACTA/TPP), które – jeśli wejdą w życie – będą szkodliwe dla praw użytkowników oraz dostępu do informacji. Poza tym słyszeliśmy, że w niektórych dyskusjach o reformie pojawiają się głosy beneficjentów obecnego systemu, którzy wskazują na sukces modelu licencjonowania CC jako dowód na to, że reforma nie jest potrzebna. To nieprawda.”

Już w marcu Vollmer pisał, komentując toczącą się w USA debatę o potrzebie reformy prawa:

“Istnienie licencji nie powinno być interpretowane jako zamiennik dla głębokiej reformy prawa autorskiego. Jest zupełnie na odwrót. Spadek kosztów transakcyjnych, zwiększenie współpracy oraz ogromny wzrost ilości treści, z których mogą korzystać inni – wszystko to spowodowane zostało przez istnienie publicznych licencji i powinno drastycznie zwiększyć potrzebę fundamentalnej zmiany, a nie stanowić plaster dla zepsutego systemu prawa autorskiego.”

Z kolei Paul Keller wskazuje na sytuacje, w których  otwarte licencjonowanie nie może być skutecznym rozwiązaniem:

“Weźmy na przykład traktat WIPO dla niewidomych: musiał powstać traktat, ponieważ nie powstała żadna samowolna czy rynkowa inicjatywa, która pozwoliłaby odpowiedzieć na głód książek w krajach rozwijających się, chociaż problem był znany przez długi czas. Jest jasne, że problem nie może zostać rozwiązany poprzez zachęcanie wydawców do otwartego licencjonowania – zamiast tego należało podejść do zagadnienia od strony legislacyjnej tworząc nowe ograniczenia i wyjątki, które go dotyczyły.”

Stanowisko to oznacza znaczącą zmianę dla Creative Commons, która jako organizacja dotychczas wyraźnie określała reformę prawa jako wykraczającą poza misję i zakres działań tej organizacji – skupiając się na tworzeniu i promowaniu rozwiązań “otwartościowych”. W tej kwestii początkowo partnerzy organizacji, tacy jak nasz oddział CC Polska, byli dużo bardziej przekonani co do słuszności, a nawet konieczności łączenia tych podejść. Z punktu widzenia Centrum Cyfrowego (będącego organizacją partnerską CC), od niemal dwóch lat realizujemy równolegle działania dotyczące promocji otwartości (w tym polityk publicznych na rzecz otwartości) oraz reformy prawa autorskiego. Doceniamy więc obecną deklarację “centrali” naszej organizacji. Jednocześnie w toczących się dyskusjach często powtarzano, że to partnerzy amerykańskiej centrali CC będą aktywnie angazować się w kwestie reformy. Ze strony samej organizacji wystarczy nam poparcie, wyrażone w opublikowanym właśnie stanowisku. Ma to częściowo związek z wymogami wynikającymi ze stanu prawnego CC jako amerykańskiej organizacji działającej nie dla zysku – te nie mogą się angażować w działania lobbistyczne, o ile nie chcą utracić swojego uprzywilejowanego statusu.

Vollmer przypomina o wystąpieniu Larry’ego Lessiga podczas zjazdu CC w Buenos Aires – jego wystąpienia podczas zjazdów stały się już tradycją i są formą osobistego podsumowania rozwoju i przemian CC. Lessig wygłosił wykład zatytułowany “Prawa, które duszą kreatywność” (“Laws that choke creativity”). Podkreślił w nim, że “musimy dzielić się więcej i musimy dzielić się więcej legalnie, ale żeby do tego doszło musi zmienić się prawo […] potrzebujemy prawdziwej zmiany prawa, jeśli te wolności mają zostać zabezpieczone”.

Cieszymy się, jako zespół Creative Commons Polska, z przyjęcia tego stanowiska przez Creative Commons. Po pierwsze dlatego, że oznacza to wyraźne podkreślenie, po dekadzie działalności CC, celów przyświecających od początku organizacji i jej sieci partnerów. Po drugie dlatego, że wyraźne podkreślenie zaangazowania organizacji promujących dobrowolne, otwarte modele także w kwestię reform prawa jest niezbędne w kontekście sprawy ACTA i coraz częstszych podobnych zdarzeń, wymagajacych zaangażowania wszelkich podmiotów troszczących sie o interes publiczny w kwestiach dotyczących własności intelektualnej.

Po trzecie, chcemy podkreślić że przyjęcie obecnego stanowiska było inicjatywą przede wszystkim organizacji partnerskich i koordynatorów krajowych CC – także my byliśmy w ten proces aktywnie zaangażowani. Dowodzi on, że CC to nie tylko jedna instytucja, lecz światowy ruch współpracujących ze sobą organizacji i osób. Oficjalne poparcie przez Creative Commons działań na rzecz reform pozwala nam, tak jak i innym partnerom CC, działać równocześnie na rzecz reform niezbędnych dla wolnej kultury oraz otwartości edukacji i wiedzy. Jednocześnie nie zamierzamy zaprzestać działań związanych z utrzymaniem narzędzi CC i ich szeroką promocją w społeczeństwie.

Poniżej publikujemy polskie tłumaczenie stanowiska:

Przez ostatnie dziesięć lat Creative Commons (CC) wypracowało nowe podejście do licencjonowania treści objętych prawem autorskim. Licencje CC ułatwiają nowatorskie praktyki w życiu społecznym, edukacji, technologii i biznesie. Umożliwiają również rozkwit pożytecznych relacji budowanych w oparciu o wiedzę i kulturę dostępną w Sieci.

Jako CC wkładamy wiele wysiłku w promowanie naszych licencji oraz narzędzi. Edukujemy użytkowników, instytucje oraz prawodawców w zakresie korzyści, które można odnieść dzięki zastosowaniu licencji CC. Nasze licencje zawsze zapewnią twórcom możliwość podzielenia się swoimi treściami w sposób bardziej otwarty niż pozwalają na to obecne ramy systemu prawa autorskiego. Ale wizja CC – powszechnego dostępu do wyników badań i edukacji oraz pełnego uczestnictwa w życiu kulturalnym – nie może zostać zrealizowana wyłącznie dzięki licencjom.

Na całym świecie rządy dokonują przeglądu  lub reformują krajowe prawo autorskie. Niektóre proponowane zmiany poszerzyłyby zakres wykorzystania treści bez konieczności pytania twórcy o zgodę. W odpowiedzi na takie propozycje sugeruje się, że sukces licencji CC oznacza, iż reforma nie jest potrzebna, a licencje rozwiązują każdy problem, na który mogą natknąć się użytkownicy. Nie jest to prawda. Licencje Creative Commons to plaster na bolączki systemu prawa autorskiego, a nie rozwiązanie jego problemów. Licencje służą tylko tym utworom, wobec których twórca podjął świadomą decyzję, aby udzielić społeczeństwu zgody na korzystanie z materiałów, do których na mocy przepisów automatycznie otrzymał prawa wyłączne. Sukces otwartego licencjonowania pokazuje korzyści płynące z dzielenia się i remiksowania, tak dla całego społeczeństwa jak i dla jednostek. Jednak CC operuje w ramach systemu prawa autorskiego i tylko ułamek objętych prawem autorskim treści zostanie objęty otwartymi licencjami.

Doświadczenia CC tylko wzmocniły przekonanie, że mając na uwadze zapewnienie – w czasach cyfrowych – maksymalnych korzyści zarówno dla kultury, jak i gospodarki, zakres oraz kształt prawa autorskiego musi zostać zmieniony. Model publicznego licencjonowania nie zagwarantuje tego, co zapewni zmiana prawa – niezależnie od tego, jak dobrze zostanie skrojony. Dlatego też reforma pozostaje palącą kwestią. Społeczeństwo skorzystałoby na prawie do szerszego wykorzystania całości stworzonej przez ludzkość wiedzy oraz kultury. Ponieważ licencje CC nie są substytutem praw użytkowników, to CC popiera obecne wysiłki, aby zreformować prawo autorskie w celu wzmocnienia praw użytkowników i rozszerzenia domeny publicznej.

 

We wpisie wykorzystaliśmy fragmenty wpisu Timothy’ego Vollmera “Supporting Copyright reform” na blogu Creative Commons (CC BY).

Tłumaczenie stanowiska CC: Jakub Danecki, Alek Tarkowski

Ikona File Repair autorstwa iconoci, źródło: The Noun Project, CC BY.

Zobacz też